Duchy w powłokach

ghostintheshell

Major Motoko Kusangi w dwóch odsłonach 😉

Major Motoko Kusangi to główna bohaterka świetnej mangi z gatunku sci-fi. Pojawiła się w Young Magazine, a potem w formie tomikowej została wydana w 1991-szym roku. W czerwcu dziesięć lat później pojawił się drugi tom, a w lipcu dwa lata później tom trzeci.

Na polskim rynku te komiksy również się pojawiły, a ja zastanawiam się, czy a by sobie gdzieś tego nie poszukać, a przynajmniej nie sprawdzić, czy w ogóle jest dostępne. Ale tyle o komiksach.

Chciałem tutaj opisać nieco historii samego filmu, serialu tv, kolejnych częściach, ale obawiam się, że sypiąc datami oraz tytułami po prostu bym Was zanudził. Prześledziłem sobie historię Ghost in the shell i z czystym sumieniem mogę bardziej zainteresowanych odesłać do odpowiedniej strony w Wikipedii, samemu skupiając się na całkowicie subiektywnych odczuciach dotyczących jednego konkretnego filmu.

Mój pierwszy kontakt z Major Motoko Kusanagi oraz dowodzoną przez nią Sekcją 9 miałem dzięki serialowi właśnie, pokazanemu w polskiej telewizji. Ponieważ od zawsze „kręciły mnie” klimaty sci-fi, przyszłość, daleko posunięta cyborgizacja i tego typu klimaty, serial naprawdę mi się spodobał. No ale cóż, jak to serial… Obejrzałem, po czym poszedł w zapomnienie.

Aż wreszcie w zeszłym roku, w marcu 2017-ego roku miała miejsce premiera filmu aktorskiego Ghost in the shell. W dodatku ze Scarlett Johansson w roli głównej. Oczywiście, film z miejsca wylądował na mojej liście „must-seen”, chociaż z powodu pewnych niezgodności, rzekłbym, gustowych, raczej nie miałem szans by go zobaczyć w kinie (chyba, że na Mamę Sz. zadziałałaby jakaś hipnoza, czy coś ;-). Sci-fi nie są Jej klimatami).

Oczekiwanie na wydanie DVD zrekompensowałem sobie obejrzeniem animowanych wersji dwóch części „Ghost-a”, co zresztą sprawiło tylko, że pod tytułem na mojej liście pojawiła się czerwona kreska z wykrzyknikiem. Do tego jeszcze zachęciły mnie trailery filmu oraz porównania pewnych fragmentów filmu animowanego z aktorskim, jak chociażby powstanie głównej bohaterki:

Tak, tak, dobrze można wywnioskować z tego filmu – Major jest cyborgiem całkowicie stworzonym sztucznie, jej jedyną naprawdę biologiczną „częścią” jest mózg, zamknięty w cybernetycznym ciele. Okazuje się bowiem, że Major została ocalona ze straszliwego wypadku i podarowano jej nowe, doskonałe ciało, oraz że jest pierwszą taką istotą i jedyną w swoim rodzaju – a przynajmniej to wiadomo „na początku” ;-).

Gdy więc tylko miałem okazję do zakupu płyty DVD z tym filmem, to kupiłem oczywiście. I… warto było! Oczywiście, film ogląda się zupełnie inaczej, niż animację, ale… Cóż, ja polecam zdecydowanie, jeżeli ktoś lubi „takie” kino. No i jeszcze Scarlett Johansson

W dodatku mam wrażenie, że film, jego tematyka, dylematy i problemy są coraz bardziej aktualne. Przecież już teraz można wszczepić sobie pod skórę płytkę którą zbliżeniowo zapłacimy za rachunek, czy też przeniesiemy dane. Chyba taka perspektywa, jak pokazana w filmie, jest nam coraz bliższa. Może nie jest to jeszcze kwestia naszego pokolenia, ani pokolenia naszych dzieciaków, ale wnuki… Prawnuki? Kto wie, może będą już przy narodzinach „czipowane” płytką stanowiącą dowód osobisty? Mam wrażenie, że mimo bardzo efektownej treści filmu – który jest po prostu pięknie zobrazowany, oddając całkiem nieźle przeraźliwie kolorowe, a czasem szare i ponure miasto przyszłości, zmusza w jakimś stopniu do refleksji.

Tak, jak pisałem wcześniej – uważam, że warto obejrzeć. A na koniec jeszcze jeden film, porównujący film animowany z aktorskim :-).

9 thoughts on “Duchy w powłokach

  1. Trochę się bałam, że skoro ten film to twój wpis będzie o whitewashing – bezsensownej (moim zdaniem) dyskusji, która wybuchła wokół Ghost in the Shell, ale uff – na szczęście normalna recenzja 🙂 Film też mi się podobał, bardzo przyjemny dla oka, chociaż jak dla mnie to ten z gatunku „obejrzeć i zapomnieć”.

    Polubione przez 1 osoba

    • Przyznam szczerze że musiałem sobie wyguglać to, o czym piszesz.

      Cóż, nie razi mnie to w żaden sposób. Zresztą, kto miałby zagrać? Uważam, że Scarlett jest wizualnie podobna do postaci, którą gra.

      Poza tym uważam że ta cała polityczna poprawność zaszła już za daleko. Mam rozumieć, że gdy spełnią się czarne plany (ha ha ha) i następnego Jamesa Bonda zagra aktor ciemnoskóry, to również spotka się to z powszechną krytyką?

      Polubione przez 1 osoba

      • No właśnie w przypadku ciemnoskórego Bonda to już nikogo nie obraża, wręcz przeciwnie – nikt nie widzi w tym nic dziwnego i chyba to mnie najbardziej razi w tym wszystkim (bo czemu to tylko działa w jedną stronę?). W Stanach szczególnie jest to widoczne, poprawność polityczna już dawno wykrzywiła tutaj pojęcie rasizmu.

        Polubione przez 1 osoba

  2. SF to jedno z moich zainteresowań. Oglądałam Ghost in the Shell na cda.pl
    Jeśli wierzyć zapewnieniom oxfordzkich fizyków, że nie żyjemy w symulacji komputerowej, to tak właśnie może wyglądać przyszłość ludzkości, ale nie z woli człowieka lecz maszyn, które nie będą chciały zadowolić się sztuczną inteligencją.

    Polubione przez 1 osoba

  3. Ja tak głupio zapytam: a bez żony to do kina nie można? Bo ja bez Małżonka chadzam. W czasach narzeczeńskich też chadzałam sama na filmy, o których wiedziałam, że by się zanudził.
    W mangach nie gustuję, z animacją zapoznałam się w teledysku „King of my castle” Wamdue Project, potem widziałam mangę, z której niewiele zapamiętałam, więc nie widziałam sensu oglądać filmu, zwłaszcza że czytałam, że w dość istotnych kwestiach odbiega od oryginału. Sama zaś Scarlet Johanson nie jest dla mnie wystarczającym powodem by obejrzeć jakikolwiek film 😉

    Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.